Natalia Jach mówi pas. „Uprawienie sportu byłoby za bardzo obciążające dla mojego barku”
Natalia Jach mówi pas. „Uprawienie sportu byłoby za bardzo obciążające dla mojego barku”
Natalia Jach, lewoskrzydłowa Suzuki Korony Handball przedwcześnie kończy karierę. Podobnie jak Honorata Czekala, z powodu problemów z barkiem.
Natalia Jach od ponad trzech lata zmagała się z urazem barku. Z tego powodu opuściła mnóstwo spotkań.
– W sierpniu ubiegłego roku miałam operację, walczyłam, rehabilitowałam się, ale niestety nic z tego. Mój uraz został trochę zbyt późno zdiagnozowany. Miałam bardzo trudny przypadek, lekarze nie wiedzieli dokładnie co się dzieje z barkiem, stawiali różne diagnozy – opowiada Natalia Jach.
Jej problem z barkiem wyklucza powrót do gry w piłkę ręczną.
– Nie udało się uratować barku do takiego stopnia, by wrócić do profesjonalnego sportu. Ból przeszkadza mi teraz nawet w codziennych czynnościach. Uprawienie sportu byłoby za bardzo obciążające dla mojego barku – dodaje Natalia Jach.
Co teraz czuje?
– Swoje już przebolałam w swoim życiu. Oczywiście, że fajnie byłoby jeszcze pograć, ale też mam już swoje inne plany – związane z dietetyką, ale też sportem – mówi Jach.
W piłkę ręczną grała ona prawie dwanaście lat. Najpierw w juniorkach była bramkarką. Odkąd trafiła do pierwszej drużyny, to trener Paweł Tetelewski zrobił z niej lewoskrzydłową.