

Sentymentalny powrót do Korony Handball. Dwukrotna mistrzyni Polski znów w Kielcach

Sentymentalny powrót do Korony Handball. Dwukrotna mistrzyni Polski znów w Kielcach
Wielki powrót do Suzuki Korony Handball. W sezonie 2024/2025 w kieleckiej bramce będzie występować Aleksandra Januchta.
28-letnia Aleksandra Januchta jest wychowanką nieistniejącego już KSS-u Kielce. W 2014 roku trafiła do Korony Handball. Z kieleckim klubem zdobyła wicemistrzostwo Polski juniorek i została wybrana najlepszą bramkarką turnieju finałowego, który odbył się w Kielcach. W 2016 roku podpisała umowę z jednym z najbardziej utytułowanych polskich klubów – MKS-u Lublin. Tam wywalczyła dwa mistrzostwa Polski, Puchar Polski oraz Challenge Cup. Z Lublina odeszła po sezonie 2018/2019 i przeniosła się do pierwszoligowego MTS-u Żory. Tam nie była jednak długo. W styczniu 2020 roku rozwiązała umowę i wróciła do Kielc. Wtedy jednak wybuchła pandemia koronawirusa i rozgrywki zostały zawieszone, a kielecki klub zrezygnował z przystąpienia do spotkań barażowych z Samborem Tczew o awans do PGNiG Superligi.
Potem Januchta miała przerwę macierzyńską, bo w styczniu 2021 roku urodziła córkę. Od lutego 2020 Januchta ma zatem ponad czteroletnią przerwę w grze.
– To doświadczona zawodniczka, która postanowiła wrócić do treningów. Ma 28 lat, nie jest to wiek, który wykluczałby ze sportu, tym bardziej na pozycji bramkarki. Ustaliliśmy z trenerem Pawłem Tetelewskim nasze priorytety – były to właśnie bramkarka i środkowa rozgrywająca. Jeden udało się załatwić dziewczyną, która jest naszą wychowanką, mieszka w Kielcach, ma duże doświadczenie. W naszym młodym zespole będzie sporą wartością. Uważam, że to będzie dobry ruch. Jej kariera nie potoczyła się, jakby ona sobie życzyła, ale może to moment, by wrócić i pokazać się z dobrej strony – przyznaje Krzysztof Demko, członek zarządu Suzuki Korony Handball Kielce.
Czy ma obawy o jej formę po tak długiej przerwie? – pytamy.
– Obawa? Mamy Ninę i młode dziewczyny, więc ciężar gry nie będzie spoczywał na Oli. Ma przede wszystkim dać oddech Ninie, swoje doświadczenie i powoli, spokojnie wracać do formy – dodaje Demko.
Januchta nie kryje olbrzymiej radości z powrotu do gry oraz kieleckiego klubu.
– Naprawdę jest mi bardzo miło, że zawsze w Kielcach wyciągano do mnie rękę. Zawsze wiedziałam, że można na ten klub liczyć. Bardzo się cieszę, że mogę tutaj wrócić i znów zagrać w piłkę ręczną. Chciałam to zrobić szybciej, ale życie mnie zweryfikowało – przyznaje Januchta.
Dlaczego teraz zdecydowała się na taki krok?
– Bodźcem, by wrócić, była moja córeczka, bo zawsze chciałam, aby zobaczyła mnie na parkiecie. Na pewno podejmę wyzwanie. Ponadto uważam, że moja przygoda z piłką ręczną skończyła się za wcześnie. Nie wiem, jak będę teraz wyglądać, czego się spodziewać i nie chcę składać żadnych deklaracji. Na tyle ile będę mogła, to będę walczyć na 100 proc., bo zawsze miałam taki charakter. Fizycznie na pewno dam radę, bo regularnie biegam, ćwiczę itd. Wiem, że będę najstarsza w drużynie, mam doświadczenie, obycie i jestem w stanie pomóc – mówi Januchta.
Co sądzi o Ninie Smelcerz, z którą utworzy duet w bramce?
– Dziewczyna ma naprawdę super warunki. Jestem pod wrażeniem jej gry i bardzo się cieszę na współpracę z nią. Chciałabym jej pomóc, by jeszcze bardziej poszła do przodu – przyznaje Januchta.
Z kieleckim klubem związała się umową do końca sezonu 2024/2025.