

Porażka w Lublinie. Zadecydował fatalny początek

Porażka w Lublinie. Zadecydował fatalny początek
Niestety nie udało się naszej drużynie wygrać w Lublinie z AZS-em UMCS-em. Suzuki Korona Handball przegrała 25:28.
Nie ma żadnych wątpliwości, że o losach meczu zadecydował fatalny początek drużyny Pawła Tetelewskiego. Na pierwszego gola kielczanki czekały do dziewiątej minuty, gdy przegrywały już 0:6. Po kwadransie gospodynie prowadziły aż 11:2! Od tego drugiego momentu przyjezdne zaczęły grać lepiej w ataku i obronie. W efekcie zdobyły cztery gole z rzędu.
W drugiej połowie Suzuki Korona Handball potrafiła zmniejszyć straty. W 53. minucie po trafieniu Martyny Szymanik było tylko 25:24. Gospodynie odpowiedziały jednak dwoma golami z rzędu.
– Mieliśmy jeszcze w końcówce dwie kontry, ale zagraliśmy niedokładnie. Fajnie, że potrafiliśmy wrócić do gry po fatalnym początku, ale szkoda, że wracamy do Kielc bez punktów – powiedział Paweł Tetelewski.
Po tej porażce jego zespół wciąż zajmuje trzecie miejsce w tabeli. Po 15 kolejkach ma 33 punkty. Do wicelidera – PreZero APR Radom traci trzy punkty, ale rywalki mają jeden mecz rozegrany mniej. Prowadzi z kompletem czternastu zwycięstw Handball Warszawa.
W następnej kolejce Suzuki Korona Handball podejmie SPR Handball Rzeszów.
MKS AZS UMCS Lublin – Suzuki Korona Handball Kielce 28:25 (13:9)
Suzuki Korona Handball: Toboła, Smelcerz – Młynarska-Papaj 7, Szymanik 5, Berlińska 4, Jaworska 3, Staszewska 3, Grabarczyk 2, Podsiadło 1, Samiczak, Miśkiewicz, Rzepka, Śmiglarska, Kotwica.